Jest niemal niezauważalna przez bardzo długi czas. Zaciska się powoli, aż zaczyna brakować tchu. Dłużnik, który założył na swą szyję finansową pętlę gotów jest praktycznie na wszystko, by chociaż na moment poczuć ulgę. Problem polega jednak na tym, że moment ulgi może być szalenie kosztowny.
Pętla długu
Zwykle zaczyna się niewinnie. Marzenia o własnym mieszkaniu, domu, nowym samochodzie, czy chociażby komputerze dla dziecka spełniane są za pieniądze banku. Kolorowe spoty reklamowe, billboardy i ulotki rozdawane na ulicy przekonują, że kredyt lub pożyczka to najlepsza metoda na zdobycie dodatkowych pieniędzy. Dla przeciętnego Kowalskiego pieniądze pożyczone od banku to często jedyna szansa na poprawę własnego statusu społecznego, chociaż wiąże się z dziesiątkami, comiesięcznych rat do płacenia. Z biegiem czasu i regularnym płaceniem zobowiązań, pojawiają się nowe potrzeby i pokusy. Nagle stare meble domagają się zastępstwa, samochód zaczyna dziwnie „pokasływać”, a syn marzy o nowej konsoli. Pierwsze pozytywne doświadczenie z kredytem sprawia, że chętniej sięga się po kolejną pożyczkę. Problem zaczyna pojawiać się wówczas, gdy „kolejna” pożyczka zwiększa dotychczasowe raty, a domowy budżet zbyt szybko topnieje.
Utarty schemat
Większość dłużników działa według utartego schematu. Chcąc nieco poprawić swoją sytuację zaciągają kolejną pożyczkę na spłatę poprzednich. Tej jednak szybko zaczyna brakować i trzeba sięgnąć po kolejną. I tak właśnie, niezauważenie, zaplatana jest coraz grubsza pętla długu, z której trudno się wyzwolić.
Porady dla dłużników
Wystarczy wpisać jedno zapytanie w internetowej wyszukiwarce, by otrzymać blisko pół miliona odpowiedzi. „Jak wyjść z długów?” to pytanie zadawane przez miliony ludzi na całym świecie, którzy każdego dnia starają się wyjść na przysłowiową prostą. W odpowiedzi setki linków, do mniej lub bardziej profesjonalnych poradników, forów dyskusyjnych i blogów tematycznych. Czy warto stosować się do porad ludzi, którzy twierdzą, że znają sposób na życie bez długów?
Czy są skuteczne?
Wiele osób zastanawia się, czy poradniki dla dłużników w ogóle są skuteczne. Jedne dostępne są za darmo, inne można nabyć w postaci odpłatnych ebooków, książek i materiałów filmowych. Autorami są ludzie z całego świata. Możemy wybrać podręcznik multimilionera, który dawniej był bankrutem przez wielkie „B”, książkę samotnej matki toczącej walkę z długami, komornikami i własnymi słabościami, a także zbiory „przykazań dłużnika” tworzone przez mniej lub bardziej doświadczonych blogowiczów. We wszystkich można odnaleźć podobne porady, takie jak: spisz swoje długi, porozmawiaj z wierzycielem, zacznij oszczędzać, planuj swoje wydatki, znajdź dodatkową pracę. I oczywiście w każdym – SPŁACAJ długi! Czytając wszystkie tego typu poradniki można odnieść wrażenie, że tworzyli je ludzie sukcesu, którzy po prostu potrzebowali solidnego kopniaka. Ludzie, którzy potrafili zarobić górę pieniędzy i wyjść na prostą. Czasami dają nadzieję, czasami przygnębiają, bo jak spłacić setki tysięcy przeterminowanych i windykowanych należności? I nasuwa się tylko jedna odpowiedź – systematycznością.